18 stycznia 2019

Nowy rozdział: żywienie

Do wszystkich czytelników bloga!

W ostatnim czasie bardzo zaniedbałam zaglądanie tutaj. Zaczęłam wątpić, czy pisanie ma jakikolwiek sens. Przestało mi to sprawiać radość, a zaczęło się jedynie kojarzyć z czystym obowiązkiem. Gdy patrzyłam na uciekające dni w kalendarzu, czułam nieustanną presję, że muszę wstawić jak najszybciej coś nowego. Zamiast tego - częstotliwość dodawania wpisów zwolniła niczym metabolizm po 40-stce. Trochę z powodu zbyt przesadnej samokrytyki. Trochę dlatego, że przez maturę brakowało czasu na pisanie. I chyba też dlatego, że chciałam zapomnieć o chorobie oraz o wszystkim co było z nią związane...

Ale to się zmieni! Właśnie ruszam z misją "reaktywacja"! :D

Przez ostatnie trzy lata (bo tyle prawie minęło od przeszczepu szpiku) poszerzałam swoją wiedzę na temat zdrowego odżywiania, sposobów przyrządzania posiłków, różnorodności produktów, jakie mamy do wyboru oraz korzyści, jakie daje nam ich spożywanie. Przeszłam długą drogę od 50 dni żywienia pozajelitowego, ponad rocznej diety neutropenicznej, aż do chwili obecnej, gdy mogę już jeść prawie wszystko i cieszyć się radością, jaką daje ta czynność. Jedzenie... stało się moją pasją. Nie ma drugiej takiej rzeczy, która sprawiałaby mi aż tyle radości. Dlatego każdą wolną chwilę spędzam w kuchni, czytam mnóstwo książek kulinarnych, poradników, chodzę na zajęcia z dietetyki i... wciąż mi mało. Fascynujące, jak obszerna jest to dziedzina!

Od teraz będę wrzucać posty związane bezpośrednio z żywieniem. Z moich doświadczeń wiem, że wszelkie zalecenia dotyczące diety u osób po białaczce czy innych nowotworach ograniczają się głównie do wskazywania rzeczy, których NIE WOLNO. Sama przez długi czas błądziłam z przerażająco długą listą tego, co zakazane. Za to tutaj, znajdziecie proste przepisy na to, co WOLNO jeść. I choć może nie będzie to nic wyszukanego, liczy się pomysł. A wiem, że przy złym samopoczuciu, mając na głowie pilnowanie leków czy masę innych obowiązków, nie ma się siły na wymyślanie jadłospisu. Tym bardziej, że kolejki do gastroenterologów są długie, wiedza hematologów podstawowa w tej kwestii, a większość dietetyków (z którymi miałam do czynienia), po prostu odmawia rozplanowania diety w tak "trudnym przypadku". Nic dziwnego - łatwiej układać diety redukcyjne niż przy rzadkich jednostkach chorobowych.

Moje wpisy kierować będę do osób po przeszczepie szpiku kostnego, po białaczce, po chemioterapii, na diecie lekkostrawnej, a także miłośników zdrowego żywienia i tych, co pragną zmienić swoje nawyki, ale przy natłoku przeróżnych informacji dookoła, niekoniecznie wiedzą jak się do tego zabrać od podstaw. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie... bo hasłem łączącym wszystko w całość jest ZDROWIE - coś, czego gdy raz zabraknie, nie chce się nigdy więcej utracić...

Pojawi się też więcej zdjęć.
I więcej wpisów w ciągu miesiąca.
Trzymajcie kciuki
i zaglądajcie
!!!

PauLa


"Właściwe odżywianie będzie medycyną jutra" Linus Pauling



11 komentarzy :

  1. Czekam z niecierpliwością!♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamietasz przez jaki okres trzeba trzumac diete po przeszczepie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nie było takiej konkretnej daty. Nowe rzeczy wprowadzałam do menu stopniowo, w małych ilościach, co kilka dni i sprawdzałam jak się po nich czuję, a jak było OK, to mogłam sobie pozwolić na coraz więcej i więcej. Chociaż sporo też "odchorowałam", niestety - bardzo silne bóle brzucha, biegunki, wymioty, dreszcze, a nawet stany podgorączkowe...
      Na ile mocno trzeba "trzymać dietę" można stwierdzić też na podstawie parametrów wątrobowych, poziomu cholesterolu, trójglicerydów...
      Myślę, że u każdego jest to kwestia indywidualna.

      Usuń
  4. Witam a co z GVHD ? Doświadczyłaś? Mój mąż jest 7 miesięcy po przeszczepie i skóra,oczy, buzia nie dają o sobie zapomnieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż jest 8miesiecy po przeszczepie miał gvhd ma jeszcze suchość w ustach skóra jest baaardzo sucha oczy się uspokoiły ale miał okropne zapalenie spojówek i ma biały nalot na języku ale podobno to od sterydow

      Usuń
    2. Problemy z suchością skóry mam do teraz, tylko wiadomo, już nie do takiego stopnia jak wcześniej. Ale i liszaje na twarzy, jakieś wypryski, i oczy piekące, krople na to jedne, drugie, kolejne, i suchość w ustach - też przez to przechodziłam. Nalot na języku był, ale to podobno od leków, potem gdy odstawiałam je, minęło całkowicie.

      Usuń