12 listopada 2016

Objawy choroby. Biopsja szpiku.

Pierwsze wrażenie, gdy znalazłam się na oddziale Hematologii Dziecięcej...
Myślę, że nawet najbardziej nieczułą osobę ściska za serce, gdy zobaczy dzieci z łysymi główkami podłączone do kroplówek i spacerujące po korytarzu. Nie mogłam na to patrzeć. Ogarnęło mnie współczucie i pomyślałam: kurde, no co ja tu robię?
Pobrano mi krew. Siedziałam na tym holu czekając kilka dobrych godzin na wyniki. I niestety nie były dobre. Pani hematolog powiedziała, że muszą wykonać mi biopsję szpiku, czyli najprościej mówiąc, wkłują się w kość biodrową i pobiorą szpik do badania. W czasie tego zabiegu byłam przytomna, dostałam tylko niewielką dawkę dormikum (tzw. głupi Jaś na poprawę humoru) i trochę przeciwbólowych. Dormikum miało też zadziałać na niepamięć wsteczną, tzn. niby byłam przytomna, ale po zabiegu powinnam zasnąć i obudzić się niczego nie pamiętając. Do teraz nie wiem jak to się stało, ale pamiętam wszystko. Płakałam i błagałam, żeby przestała. A ta lekarka wgl nie zwracała na to uwagi, tylko jak rzeźnik próbowała wielką metalową strzykawką przebić się przez kość biodrową. Mama opowiadała mi, że stojąc pod gabinetem zabiegowym, myślała że nie wytrzyma i wejdzie do środka, bo nie mogła słuchać wydawanych przeze mnie dźwięków. Ale to był dopiero początek - pierwsza biopsja, a w trakcie całego leczenia miałam ich ok.10. Ciągle zastanawiam się, jak to jest możliwe, że pamiętam dokładnie każdą z nich, mimo że lekarze dawali mi później coraz większe dawki leków. Dlaczego tak słabo na nie reagowałam? I czy rzeczywiście jest to prawdą, że inni nic potem nie pamiętają, bo może mniejsze dzieci nie potrafią się odpowiednio wysłowić, żeby opowiedzieć o wszystkim rodzicom, albo po prostu złe rzeczy szybciej zapominają i nie jest to kwestia ilości podawanych leków..?
Wstępny wynik był dosyć szybko. W szpiku wykryto ok.70% blastów, czyli komórek nowotworowych...
Skąd u mnie BIAŁACZKA? Nie miałam żadnych typowych objawów...


Wcale nie czułam się przemęczona czy ospała, moja waga nie zmieniła się jakoś znacznie w ostatnim czasie, nie krwawiły mi dziąsła, nie miałam siniaków, nie bolały mnie kości, nie bolała mnie głowa, nie miałam wybroczyn... W przeprowadzonym wywiadzie nic się nie zgadzało. Jedyne czego dopatrzyła się Pani doktor, to kilka małych kropek, w zgięciu łokcia, czyli miejscu gdzie przez ostatni rok nosiłam naprawdę ciężką torbę z książkami. Prawie nigdy nie chorowałam, starałam się dobrze odżywiać, a okazało się, że mam białaczkę, która tak niedawno była jeszcze nieuleczalna...
Żeby było mało, ostra białaczka szpikowa jest bardzo rzadko spotykana u dzieci, bo większość przychodzi z ostrą białaczkę limfoblastyczną. Pani doktor nawet "pogratulowała" mi, że jestem ich pierwszym przypadkiem z tą odmianą w tym roku, w związku z czym zakwalifikowałam się do jakiegoś badawczego programu unijnego, co było dla mnie dużą szansą, ale... Musieli mi zrobić kolejną biopsję, jeszcze tego samego dnia, żeby pobrać kolejną próbkę szpiku :(
Nie docierało do mnie to, co mówili wszyscy dookoła. Czułam się jakbym była w jakimś transie. Przypomniał mi się film z 2014r. pt. "Gwiazd naszych wina" - główną bohaterką jest 16-latka ze zdiagnozowanym rakiem. Samo słowo "białaczka" kojarzyło mi się jedynie z łysą głową i bladą, wręcz białą skórą. Nigdy nie miałam do czynienia z tą chorobą.
- Mamo, mi nic nie jest. Ja tu nie zostanę, słyszysz! Proszę, jedźmy do domu! Zabierz mnie stąd, bo jak nie to sama wyjdę! Nie widzisz, że jestem zdrowa? To jest jakiś żart. Nie mam żadnych objawów.  - pamiętam, że uciekłam ze szpitala i wybiegłam na ulicę. Czułam, jakby ktoś chciał ze mnie zrobić wariatkę i wmówić coś, co na 100% nie było prawdą.
Mimo intensywnego oporu i po długich namowach bliskich, wykonano mi drugą biopsję. Później dokuczało mi trochę biodro i miałam problem z chodzeniem, ale bardzo szybko przeszło.
W tym miejscu pobierano szpik:


3 komentarze :

  1. Wiele akcesoriów do pomocy osobom starszym oraz tym, posiadającym różnego rodzaju niepełnosprawności, czy problemy chociażby z chodzeniem, o czym wspominasz, oferuje ta strona. Oczywiście, to tylko sprzęt, nie wyleczy nas z choroby, ale ma szansę polepszyć jakość codziennego funkcjonowania osób potrzebujących. Trzymam kciuki za Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo zdrówka i siły! Bardzo dobrze jak diagnozujemy się w momencie jak nic jeszcze nie dolega. Gorzej potem, leczenie trudniejsze przecież. A co do biopsji to na stronie poradni Scanmed czytałam o takim badaniu. wiem, że nie jest przyjemne ale bardzo pomocne. I często okazuje się po nim, że to jednak nie rak. Także nie ma co się z góry obawiać.

    OdpowiedzUsuń