09 lutego 2017

Transfuzje, czyli przetoczenia krwi.



W telewizji i różnego rodzaju mediach popularne stały się hasła mówiące, że "krew to życie"... Ostatnio widziałam też liczne spoty reklamowe, zachęcające nas do oddawania krwi i zapewniające, że w ten sposób możemy uratować komuś życie...
Krew to BARDZO potrzebna, niezwykle wartościowa i niezastąpiona substancja. Wszystkie krwinki (oprócz limfocytów) tworzy szpik kostny, w związku z czym niestety nie potrafimy jej jeszcze sztucznie wyprodukować. Jest cenna nie tylko dla chorych na białaczkę. Inni pacjenci również zużywają znaczne jej ilości, chociażby podczas operacji.
Dlaczego jeszcze jest taka ważna?
Przytoczę kilka faktów i i liczb...
*Białaczka to rak krwi. Kiedy układ krwiotwórczy nie pracuje prawidłowo, konieczne są przetoczenia. Bez nich, leczenie tej choroby byłoby niemożliwe.
*Łącznie miałam w sumie aż 72 transfuzje, w tym 38 jednostek koncentratu krwinek czerwonych i 34 jednostki płytek krwi. Ta ilość robi wrażenie...
*Krwinki czerwone: W jednej jednostce krwinek czerwonych, którą dostawałam, było ok. 260-290 ml - objętościowo taki jakby kubek. :) Żeby uzyskać taką ilość, pobiera się od dawcy 500 ml krwi!
W sumie idąc tym tropem dalej, zużyłam... 38 x 0,5 = 19 litrów tego płynu na same przetoczenia erytrocytów!
*Płytki krwi: Żeby utworzyć jedną jednostkę płytek krwi, zazwyczaj potrzeba 5 dawców! Czasami zdarza się, że honorowy dawca przychodzi specjalnie tylko po to, aby oddać płytki. Są one wtedy oddzielane podczas zabiegu aferezy - filtruje się krew zabierając to co potrzebne, a reszta wraca do żyły. Jest to tzw. "górna półka" i uważa się takie płytki za dużo lepsze gatunkowo niż zlewki od kilku osób. Po ich przetoczeniu jest mniejsze ryzyko reakcji alergicznych i ogólnie ponoć lepiej się wchłaniają. Niestety takich dawców jest mało i bardzo ciężko je zdobyć, więc większość transfuzji robi się z normalnego koncentratu krwinek płytkowych. U mnie też tak było.
*Osocza nie przetaczano mi (chyba) ani razu. Najwidoczniej nie było takiej potrzeby. Chociaż wiem, że np. przy ALL (ostra białaczka limfoblastyczna) podaje się je niejednokrotnie.
*Po kilkunastu kolejnych transfuzjach, mój organizm zaczął orientować się, że coś tu jest nie tak. Nie dziwię się, płynęła we mnie krew tylu różnych obcych ludzi... :) Zaczęły się reakcje obronne, wysypki, zaczerwienia, a nawet duszności czy dreszcze. Lekarze oczywiście, jak zawsze, mieli na to sposób i kazali podawać premedykację, czyli sterydy przed każdym przetoczeniem. Pomogło. Chociaż im więcej było przetoczeń, tym gorzej potem na nie reagowałam..

W sumie niemożliwym jest, aby zliczyć ilu ludzi oddając krew przyczyniło się do tego, że żyję. Ile litrów było łącznie potrzebnych w czasie całego leczenia... Oszałamiająca ilość.
Jestem świetnym przykładem na to, jak bardzo krew jest potrzebna i myślę, że w pewien sposób również potwierdzeniem tego, że akcje zbiórki krwi rzeczywiście mają sens ;)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz