10 stycznia 2017

Przed przeszczepem szpiku.

Lekarze mają swój specyficzny język, którym się porozumiewają. Znajdują się w nim słowa i sformułowania zupełnie nieznane zwykłym, przeciętnym obywatelom. No i słusznie, bo po co zaprzątać sobie nimi głowę? Jednak kiedy trafi Ci się jakaś dłuższa choroba i zaczynasz przebywać w tamtejszym środowisku, to siłą rzeczy coraz bardziej ogarniasz o co im wszystkim chodzi. Tak więc na przykład w sloganie szpitalnym dzień przeszczepu to "doba 0". Każdy kolejny dzień po przeszczepie to doba +1, +2, +3, +4 ... Na Oddział Transplantacji Szpiku Kostnego zazwyczaj trafia się ok. doby -10, czyli 10 dni przed przeszczepem.
Już na wstępie zaczęto faszerować mnie profilaktycznie silnymi antybiotykami. Wszystko po to, aby mieć pewność, że do przeszczepu będę w 100% "zdrowa". Dostawałam leki przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwpierwotniakowe...


To tak, jakby wziąć jednocześnie na raz wszystkie znane specyfiki o szerokim spectrum działania, bo może mam jakąś infekcję w organizmie o której nie wiem i któryś z nich właśnie na nią zadziała. Zawsze byłam przeciwniczką stosowania nadmiernych ilości antybiotyków i naprawdę wolałam się leczyć domowymi sposobami, aczkolwiek podczas choroby wchłonęłam tego takie ilości, że ciężko to sobie wyobrazić...
Przed przeszczepem szpiku trzeba zrobić miejsce dla nowych lokatorów (czyli komórek macierzystych), bo wszyscy przecież chcemy, żeby jak najlepiej się przyjęły. W tym celu podaje się bardzo silną chemioterapię, która ma zniszczyć całkowicie szpik. To już nie działa tak jak poprzednio - na zasadzie podtruwania i czekania, aż on się zregeneruje. Teraz trzeba go zabić, dobić tak, żeby nie był w stanie się odnowić, a następnie zastąpić nowym.
Chemia (Busulfan, Cyklofosfamid i Melfalan) była podawana od doby -7. W sumie pierwsze trzy dni przebiegły zaskakująco dobrze - żadnych reakcji alergicznych, złego samopoczucia czy nawet nudności. Zastanawiałam się, czy aby się nie pomylili, bo ku mojemu zdziwieniu naprawdę nic się nie działo... Potem zaczęła się czkawka, totalnie upierdliwa i trwająca cały dzień. Pielęgniarki śmiały się, że niektóre dzieci tak mają po busulfanie, chociaż nie wiem ile w tym prawdy. Później dłonie zrobiły mi się czerwone, lekko spuchły, zaczęły swędzieć i stały się nadzwyczaj gorące...


... promieniowały ciepłem, niczym kaloryfer, do którego aż chce się przytulić w chłodne zimowe wieczory. Dalej wysypka pojawiła się na całym ciele, zwłaszcza na brzuchu i w pachwinach. Czułam, aż ciężko to opisać... jakbym paliła się od środka. W przełyku pojawiła się okropna suchość, która wkrótce przerodziła się w olbrzymi ogień. Ciągle chciało mi się pić, ale niczym nie mogłam zgasić wciąż nieustającego pragnienia. Gorączki nie miałam, termometr wskazywał zaledwie 37 stopni.
W dobie -3, -2, i -1 dostawałam też dożylnie roztwór Thymoglobulin, czyli białko królicze zapobiegające odrzuceniu przeszczepu.
Chociaż wymieniłam tylko nieliczne z substancji mi podawanych, zauważ, że z przeszczepem szpiku (wbrew opinii publicznej) wcale nie jest tak, jak w przypadku np. jakiejkolwiek operacji, trwającej od kilku do kikunastu godzin. Cały ten proces już od samego początku jest o wiele bardziej skomplikowany, ale o tym w kolejnych postach...

6 komentarzy :

  1. Nie mogę doczekać się kolejnego wpisu. Jak się czujesz? Przeszczep się przyjął prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszczep się przyjmuje, to długi proces. Nie mogę jeszcze powiedzieć, że już się przyjął... Zdarzają się czasami jakieś perypetie, ale ogólnie z dnia na dzień czuję się coraz lepiej, dziękuje.

      Usuń
  2. Mialem wszystko tak samo jak ty i wciaz sie boje czy sie przyjelo czy nie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile jesteś już po? Lekarze mówią o 28-29 dobie (biopsja szpiku), inni, że po 2 latach dopiero można odetchnąć, a jeszcze inni, że po 4-5 (wtedy statystyki są korzystniejsze). Choć są i pacjenci, którzy całe życie boją się i będą się bali odrzucenia, nawrotu... Ale nie dajmy się zwariować : ) Będzie dobrze!

      Usuń
  3. Mój tato jest dwa dni po przeszczepie szpiku i dostał tej czkawki czy to jest normalny objaw?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi powiedzieć... nie wiem, czy to "normalny objaw", ale z tego co słyszałam i z własnego doświadczenia mogę napisać, że nie on jeden męczy się z czkawką... Przejdzie, niebawem. ; )

      Usuń